Wzrok, słuch, smak, węch i dotyk. Za pomocą tych zmysłów uczestnicy Nocy Muzeów mogli zapoznać się z bogatą historią Koronowa. Wydarzenie odbyło się w ubiegły piątek.
Całość rozpoczęła się w hali sportowo-widowiskowej. Jak policzyli organizatorzy w wydarzeniu wzięło udział około 130 osób. Pierwszym przystankiem była ulica Dworcowa, gdzie w jednym z budynków mieścił się m.in. sztab 9-tej podlaskiej dywizji piechoty. Historię tego miejsca przybliżył druh Włodzimierz Domek. Następnie przemaszerowano do kościoła św. Andrzeja, po drodze zatrzymując się przy poczcie oraz pomniku lotników koronowskich. Losy jednego z pilotów, będzie można niebawem ujrzeć w programie "Poszukiwacze historii". W kościele farnym, uczestnicy dowiedzieli się m.in. o istniejącym niegdyś cmentarzu wokół świątyni. Każda Noc Muzeów to kolejne nowe miejsca, które nie były pokazywane w poprzednich edycjach. Nie inaczej było i tym razem. Przewodnik zabrał pasjonatów historii do wąskich uliczek, miejskich zakamarków, podwórek, korytarzy kamienic i bram. Tam ukazano w jaki sposób w dawniejszym Koronowie mieszkali obok siebie przedstawiciele trzech kultur: polskiej, żydowskiej i niemieckiej.
Obowiązkowy punkt wycieczki to Centrum Kultury Synagoga. Do niedawna jeszcze w katastrofalnym stanie, dzisiaj pięknie wyremontowany budynek. Tam na uczestników czekał Koronowski Klub Pasjonatów Historii Pluton. Była to niepowtarzalna okazja do zapoznania się ze zbiorami koronowskich poszukiwaczy. A było tego sporo. Nie zabrakło też pokazów archiwalnych nagrań ukazujących m.in. Brdę w Koronowie w okresie okupacji oraz przejazd Adolfa Hitlera pod mostem w Buszkowie. Pasjonaci historii z Koronowa nie ukrywali, że zależy im na zorganizowaniu wystawy swoich przedmiotów. Potrzebna do tego jest jednak sala. O dziejach Koronowa w nieskończoność mogliby opowiadać Włodzimierz Domek i Marek Domek. Skoro tegorocznej edycji towarzyszyło hasło "Historia zmysłami poznana", każdy mógł chwycić w swoje dłonie przedmioty, wśród których nie zabrakło łusek, hełmów, saperek, wojskowych sztućców, pozostałości po broni, szabli i magazynków.
Spotkanie w CK Synagoga mogłoby trwać długo, jednak czas gonił. W drodze do koronowskiej bazyliki zatrzymano się przy kolejnych ważnych miejscach: ławeczce im. Tadeusza Multańskiego oraz skwerze im. Króla Kazimierza Wielkiego. Tam nie zabrakło gorzkich słów wobec osób niszczących tablice informacyjne. Przed bazyliką wykonano tradycyjne zdjęcie i przytoczono kolejne opowieści. W środku natomiast czekała następna niespodzianka - mini koncert organowy. Kiedy po licznych opowieściach, grupa opuściła mury kościoła było już ciemno. Z pomocą przyszli harcerze, którzy z pochodniami poprowadzili przez Park Grabina. Takich tłumów to miejsce dawno nie widziało. Wąskimi ścieżkami odwiedzono: dawny kompleks gastronomiczny, aleje dębową, górę św. Jana, cmentarz ewangelicki, najwyższe wzniesienie i dawne grodzisko. Na koniec była możliwość zobaczenia Diabelskiego Młyna po remoncie i skosztowania specjałów restauracji. Do zobaczenia za rok!
Wzrok18:00, 14.05.2019
Przyszedłbym, ale nie jestem zwolennikiem jednostronnej historii. Koronowo to nie tylko Polacy i Germanie czyli Niemcy?. A gdzie naród Żydowski i Romowie ?. Od wielu lat zamieszkują te tereny. Gdzie w tej historii opowiadanej przez Pana Domka podział się Stalin i jego .władza reprezentowana w Koronowie ?. Gdzie pamięć o tych, którzy zostali po 1945 roku pomordowani za Polskę ?.Mówmy prawdę nie wymazujmy z historii tego co miało miejsce. Obchody pierwszomajowe, Solidarność ?. Czy nie jest to historia gdzie Koronowo nie uczestniczyło ?
Smak18:57, 14.05.2019
A gdzie ślady w tej historii ZSRR ?, PZPR?. Imiona i Nazwiska osób prześladowanych politycznie . Co stało się z burmistrzem Koronowa, który za czasów okupacji Hitlerowskiej pełnił tą funkcje?. Jak się nazywała dziewczynka, która wręczała kwiaty Hitlerowi?. No i coś dla pana Rafała ( kolej) i jej zabytki, które bezpowrotnie zniszczono!. Kto wydał decyzje postawienia pomnika ( Z bitwy z Zakonem Krzyżackie w miejscu w, którym nigdy tej bitwy nie było )?. Dlaczego nie ma nic na temat kina w Koronowie sukces powojennego burmistrza Koronowo , który zamienił się w dyskotekę . Gdzie powstał pierwszy posterunek MO w Koronowie?. Kto był założycielem np; straży pożarnej w Koronowie ?. Ilu było ochotników gdzie jest sprzęt z tamtych czasów ?. To nie naboje z kałasznikowa !.
Radio Wolna Europa19:17, 14.05.2019
Nie ma problemu tylko muszę skopiować listę z IPN.
Nie Berlin20:42, 14.05.2019
Marianie H. Ile razy można tobie tłumaczyć że nie masz się wtrącać w sprawy Polski. Twój naród wielokrotnie to robił i zawsze źle na tym wychodzilismy. Dlatego wara od nas i od naszego miasta!
Mów za siebie Trollu21:06, 14.05.2019
:)
Ty nie Berlin22:29, 14.05.2019
Popieram historia to również czasy socjalizmu a wojna to nie tylko hitlerowcy. Odciski komunistów mamy jak widać na każdym kroku
Czytelnik22:53, 14.05.2019
Bardzo mnie dziwią te pochodnie w miejscu publicznym w rękach niepełnoletni młodzieży?. A widok idących ludzi po jezdni mnie przeraża. Nie widziałem żadnego przedstawiciela prawa, który by takie spacery po drodze przeznaczonej dla pojazdów zabezpieczał?. Nie tak dawno mieliśmy trochę więcej pożarów w lasach a nawet stodoła się spaliła i mieszkanie. Chodzenie z otwartym ogniem po starych zabytkowych zakamarkach przez niepełnoletni to duże ryzyko. Tak wygląda moja historia czytając i oglądając doniesienia prasowe i materiał dowodowy.
No23:06, 14.05.2019
Czy ktoś wystąpił do komendy wojewódzkiej straży pożarnej o zgodę na taki przemarsz z otwartym ogniem przez osoby nieletnie w przestrzeni publicznej? Czy to oznacz że każdy może w ciemnościach spacerować po Koronowie z otwartym ogniem. Mało nieszczęść?
Dario13:42, 15.05.2019
Każdy podstępny manipulator wie, że władzę zdobywa się wchodząc po plecach najsłabszych (np. dzieci i młodzieży, starców, chorych) organizując im igrzyska. Doskonałym przykładem były brunatne marsze młodzieży NSDAP. Oczywiście z pochodniami... Wybór takiej formy show i bez zachowania zasad bezpieczeństwa wydaje mi się kontrowersyjny.
Odp14:40, 15.05.2019
Mnie nie interesują ugrupowania faszystowskie ale obowiązujące prawo danego państwa . Nie po to jest się wychowawcą aby nie zwracać na obowiązujące prawo określone przepisem . Wychowawca wychowuje naucza powinien być wzorem i przestrzegać obowiązującego prawa. A prawo jest dla wszystkich takie same. Każda ukarana osoba przez prawo za użycie racy lub otwartego ognia w Kujawsko Pomorskim czytając doniesienia Koronowo net.pl może poczuć się ofiarą .
Historia jest tylko 11:47, 15.05.2019
A tak przedstawiał w 2015 roku redaktor Gazety Pomorskiej pochodzenie nazwy młyna w Koronowie . - ?Diabelski młyn? powstał w roku 1800 - mówi Grzegorz Myk z Punktu Informacji Turystycznej przy koronowskim rynku. - Ale ten zachowany do dzisiaj zbudowany został około połowy XIX wieku. Drewniany, konstrukcji szkieletowej, z ceglanymi wypełnieniami, z elewacją od strony młynówki w znacznej mierze kamienną, z ogromnym żeliwno-drewnianym kołem wodnym nasiębiernym... Dlaczego Diabelski? Prawdopodobnie od nazwiska niemieckich właścicieli. Teufel, czyli diabeł...
Dario14:24, 15.05.2019
Rzeczywiście, natknąłem się na wzmiankę, że właścicielem (nie młynarzem) był Niemiec Manteuffel. Teufel to diabeł, stąd skojarzenie i uproszczenie współczesnych. Dokument był z XIXw więc wszyscy tu żyjący byli dla autora Niemcami.
W odp15:01, 15.05.2019
Wystarczy wpisać Pani Władysława Diabelski Młyn Gazeta pomorska a to fragment ;?Diabelski młyn? mełł zboże na śrutę i kaszę jeszcze w latach 70. Potem rodzina sprzedała młyn. Zabytkowy obiekt zaczął podupadać. I znowu zmienił właściciela. - A ja nawet fotografii młyna nie mam - mówi pani Władysława. - Są u moich dzieci mieszkających w Niemczech, przygotowują drzewo genealogiczne rodziny.
Kwiaty dla Faszystów15:49, 15.05.2019
A tak napisała Pani luzie Goldt z Koronowa nad Brdą wyd.2003 r. Dokładnie 79 lat temu - 5 września 1939 roku przez Koronowo miał przejeżdżać Führer III Rzeszy Adolf Hitler. Tak przynajmniej twierdziła dawna mieszkanka naszego miasta Niemka Luise Goldt.
O tych wydarzeniach dowiadujemy się ze wspomnień pani Goldt zawartych w książce "Luise Goldt z Koronowa nad Brdą" wydanej w 2003 roku. 5 września 1939 roku tak zapadł w jej pamięci:
- Mosty zostały tymczasowo naprawione i podtrzymywane przez belki i pale. Na ulicach wlokły się zmęczone i głodne zwierzęta. Mieszkańcy zaganiali je na podwórka, gdzie kobiety doiły krowy aby im ulżyć w cierpieniu. Zgromadzeni na rynku mężczyźni, także mój ociec zostali zatrudnieni do grzebania zmarłych i zabitych. Ja jak zwykle pętająca się przy ojcu również byłam na cmentarzu. Wracając o godzinie piętnastej do domu usłyszałam na moście głosy wartowników. Kolumna Hitlera się zbliża. Przez megafony rozległy się nawoływania. Wszyscy cywile cofnąć się z ulicy. Wcisnęłam się do szeregu pomiędzy żołnierzy z pytaniem, to Hitler będzie tędy przejeżdżał? Jeden z żołnierzy odparł: tak dobrze usłyszałaś. Cofnęłam się do ogrodu Schutzlera, zerwałam kilka aster, trochę je przy tym turbując, bo nie chciały się oderwać od korzeni. Szybko wróciłam do żołnierzy, którzy już stali na baczność. Powoli zbliżał się wielki samochód osobowy, a w nim sześciu żołnierzy. Kierowca i zwykły żołnierz siedzieli na przednich fotelach, czterej oficerowie z tyłu po dwóch na jednym siedzeniu. Wszyscy byli bardzo okryci kurzem. Stałam około trzech metrów od tego samochodu i bacznie się im przyglądałam. Samochód zatrzymał się i zwykły żołnierz skinął w moją stronę. Niedowierzająco i pytająco zarazem wskazałam na siebie i kiedy żołnierz jeszcze raz kiwnął ręką w moją stronę podeszłam do samochodu i rozpoznałam jego, Adolfa Hitlera. Wyglądał tak samo jak na portrecie w pokoju Bjorna u państwa Behrendt. Nie mogłam wykrztusić słowa. Wtedy Hitler zapytał, jesteś niemeickim dzieckiem? Skinęłam głową na tak, a on pytał dalej, czy te kwiaty są dla mnie? Mogłam tylko kiwać głową na tak. Wziął ode mnie te kwiaty, a ja czułam że powinnam coś powiedzieć. Może dziękuję za to, że żyjemy, że będziemy mogli zyć bez strachu w Niemczech. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo samochód pomknął dalej. Pobiegłam do matki z wiadomością, że właśnie tędy przejeżdżał Hitler. Matka z daleka obserwowała całe to wydarzenie. Ojciec skwitował to krótko, no to Hitler długo w Koronowie nie zabawił. Nagle usłyszeliśmy warkot samolotu i nad Koronowem bardzo niziutko przeleciał samolot. Oddalił się i wtedy usłyszeliśmy wybuchy. Było pięć detonacji.
Dario21:18, 15.05.2019
Nie mówię o opowieściach z mchu i paproci.
W odp,21:33, 15.05.2019
Odpowiem inaczej, Po wojnie wszyscy byli Towarzyszami dla Rosjan co nie oznaczało Narodowości ?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu koronowo.net.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Tej19:09, 14.05.2019
0 0
Zorganizuj wycieczkę po Koronowie. Z twoją wiedzą chętnie się wybiorę trollu
Do tej19:43, 14.05.2019
2 0
Rozumie, że jest to Pana podpis ( Trollu )?. Bo ja szlachcic a żony mojej babcia pochodziła z rodziny Potockich. Pozdrawiam
Do Tej Trollu20:04, 14.05.2019
2 0
Jakie to piękne czasy kiedy jechało się kolejką z Koronowa do Bydgoszczy :). Chyba tylko Ludmiła Kozłowska tego nie-pamięta.