To będzie wyjątkowy Sylwester. Rząd wprowadził ograniczenia w przemieszczaniu się 31 grudnia między godziną 19:00, a 6:00 rano 1 stycznia. Wiemy, co grozi za złamanie zakazu.
Wprowadzenie tzw. "godziny policyjnej" wywołało ogromne kontrowersje. Za złamanie budzącego wątpliwości nakazu będą kary. Minister zdrowia Adam Niedzielski ujawnił, co czeka Polaków w przypadku złamania przepisów.
Służby mają być bezwzględne i surowo karać każdego. Mandat ma wynieść 500 zł, ale funkcjonariusz będą mieli możliwość skierowania wniosku o ukaranie do sanepidu. Sanepid może nałożyć na nas karę administracyjną w wysokości do 30 tysięcy złotych.
– W ostatnim czasie poprawiliśmy strukturę przepisów, które są podstawą karania. W tym przypadku będą groziły mandaty – poinformował szef resortu zdrowia.
Jeśli nie chcemy narazić się na koszty, warto powstrzymać się od wychodzenia z domu w trakcie sylwestrowej nocy.
Rząd pozostawił kilka wyjątkowych sytuacji, kiedy będzie można wyjść z domu. Zwolnieni z przestrzegania zakazu będziemy jedynie w przypadku pilnej potrzeby. Wyjątki są cztery - wizyta w aptece, u lekarza lub w szpitalu, odwiedziny u osoby starszej lub chorej, która nagle potrzebuje naszej pomocy, obowiązki zawodowe, a także... wyprowadzenie psa.
Niektórzy prawnicy i konstytucjonaliści wskazują, że "godzina policyjna" wprowadzona przez władze państwowe jest niekonstytucyjna. Mandat karny, ich zdaniem, będzie wystawiony bez żadnej podstawy prawnej.
- Wprowadzone rozwiązanie nie jest oparte na należytych rozwiązaniach prawnych. I niezależnie od oceny jego zasadności, jest ono niezgodne z Konstytucją. Tutaj mamy do czynienia z ograniczeniem wprowadzonym w rozporządzeniu, a wydanym na podstawie upoważnienia niezgodnego z Konstytucją, ponieważ zbyt ogólnikowego – mówił w w rozmowie z "Super Expressem" prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.
Dodawał również, że "sądy powinny uznać rację ludzi, wobec których policja wydaje niezasadne mandaty".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz