W nocy z 20 na 21 stycznia 1945 roku rozpoczęto ewakuacje osadzonych z koronowskiego ciężkiego więzienia. Trudne warunki sprawiły, że duża liczba osób zmarła w trakcie trwania akcji.
O wydarzeniach możemy dzisiaj pisać dzięki zachowanym fotokopiom raportów ówczesnego kierownika więzienia o nazwisku Riegel.Naczelny Prokurator z Gdańska wydał rozkaz ewakuacji 21 stycznia o godzinie 3:15. Wiązało się to, ze zbliżającą się ofensywą armii radzieckiej. W tym czasie w koronowskim więzieniu przebywało 1034 więźniów z czego 325 uznano, że nie nadają się do marszu. Osadzonych podzielono na cztery kolumny. Docelowo mieli oni dotrzeć do Cosvig (miasto w niemieckiej Saksonii). Pierwsza z nich wyszła z Koronowa 21 stycznia po południu. Już pierwszej nocy kolumna została rozwiązana. Dramatyczny los spotkał drugą grupę, liczącą początkowo 178 osób. Większość z nich została rozstrzelana, zginęła z głodu oraz zimna w okolicach Sępólna. Z trzeciej kolumny do celu dotarło tylko dwóch więźniów. Większości udało się uciec. Pomiędzy Wierzchucinem a Więcborkiem rozstrzelano 20 osadzonych. Tylko ostatniej grupie udało się w niemal całości dotrzeć do Cosvig. Tam ewakuowani pracowali m.in. przy budowie umocnień miasta.
Sam Riegiel opuścił miasto 22 stycznia 1945 roku i po wielu kolejach losu dotarł do Cosvig w dniu 28 lutego. Ze względu na warunki wojenne i siarczysty mróz o wydarzeniach ze stycznia 1945 roku mówi się "marsz śmierci".
Źródło:
Anna Perlińska "Marsz śmierci więźniów koronowskich w styczniu 1945 r. W świetle raportu Riegla".
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz